Żyjemy w popkulturowej epoce seriali. I to nie tylko tych telewizyjnych. Filmy muszą mieć sequele, prequele, być częścią sagi albo jakiegoś „cinematic universe”. Każda udana gra komputerowe obrasta w dziesiątki dodatków i kolejnych części. Temu trendowi nie oparły się również książki. Prawo rynku jest bezwzględne – cykle, sagi, serie i tym podobne sprzedają się lepiej niż pojedyncze powieści. To jednak może być problem dla czytelnika, który szuka czegoś nowego do
Czytaj dalej