Osiem nominacji do Oskara i jedna statuetka to dorobek „Poradnika pozytywnego myślenia”, jednego z bardziej pozytywnych filmów jakie kiedykolwiek widziałem. Jak większość dobrych filmów, tak i ten jest adaptacją książki. Przyznam, że nie słyszałem wcześniej o tej powieści i sięgnąłem po nią dopiero po seansie kinowym z nadzieją na coś jeszcze lepszego, bo jak wiadomo książkowy pierwowzór jest najczęściej lepszy od książki (wyjątkiem jest „Forrest Gump”, o którym kiedyś napiszę).
Czytaj dalej